aaa4 |
Wysłany: Wto 9:59, 20 Cze 2017 Temat postu: |
|
-Spoznia sie kilka minut. Twoj wujek ma jeszcze cos do zalatwienia.
Musial cos wymyslic, cokolwiek, co uspokoiloby chlopca, zeby przestal sie tak cholernie wiercic.
-Timmy, moze poczestujesz sie czyms z mojego barku?
Udalo sie.
-Naprawde moge?
-Tak, prosze bardzo, wez sobie tez cole. Zaproszenie rozwialo ostatnie obawy Timmy'ego. Usmiechnal sie, przykleknal i otworzyl barek, lustrujac jego zawartosc.
Tak, to bedzie proste. Nawet zbyt proste.To prawda. - James pokiwal glowa. - Udzial w grze i udawanie, ze go zabijam, to bylo za malo. To nie ukrocilo jego zbrodni.
-Ale, James, co z innymi?
-Z innymi? Z innymi ksiezmi?
-Nie, z mlodymi kobietami. Byly jeszcze cztery mlode kobiety, prawda? Powiedz mi o nich. Jak one cie skrzywdzily?
-A, mowi pani o tych dziwkach.
-Slucham?
-Poznalem je przez Internet. Rozmawialismy, duzo mowilismy o sobie. Powiedziala mi pani, ze musze sprobowac normalnych stosunkow z kobietami. Pamieta pani? Pani mi tak powiedziala. - Znowu sie http://www.studiopantera.pl
denerwowal.
-Tak, owszem, tak ci powiedzialam. - To byl jego najwiekszy problem, mial zaburzone relacje z kobietami. Pamietala ich rozmowy. Wiedziala, ze jego stosunek do seksu byl niedojrzaly na skutek przezyc z dziecinstwa. Zawsze sie tym martwil i denerwowal, ale nigdy nie byl zly. Mowil o tym bardzo spokojnie. Ze nie chcial sie spieszyc, pragnal tylko najpierw poznac kobiete i zaufac jej, zanim dojdzie do seksu. Martwil go wlasnie seks, niemal przerazal. Teraz wszystko stalo sie jasne dla Gwen, zanim zaczal cokolwiek wyjasniac.
-Rozmawialismy przez Internet. To bylo wygodne, mile.
Wygladal, jakby przebywal myslami gdzie indziej. To dobrze. Nalezalo skupic na czyms jego uwage, zeby dal sie zaskoczyc.
-Mogliscie sie poznac - wtracila Gwen - bez koniecznosci umowienia sie na randke.
-No wlasnie. To bylo mile - powiedzial jak nastoletni chlopiec. - Rozmawialismy o grach komputerowych, filmach i o tym, co mowia w wiadomosciach. Ale one i tak chcialy sie ze mna spotkac. - Zmarszczyl czolo i zacisnal zeby. - To byloby w porzadku, tylko ze one manicure kabaty
zawsze chcialy... gdzies pojsc. Chcialy byc ze mna same. I zawsze rozumialy przez to... wie pani. - Spojrzal na nia, szukajac pomocy.
-Chcialy bardziej sie do ciebie zblizyc? |
|